Od jakiegoś czasu szukałam wierszyków i śpiewanek, które umilałyby nam czas w jesienną szarugę, która niedawno do nas zawitała. Tak oto do moich rąk zawitała seria Pana Pierdziołki - "Pan Pierdziołka spadł ze stołka" oraz "Nowe fikołki pana Pierdziołki".
Obie książki wydane są w twardej oprawie, a co nas czeka w środku... mnóstwo wierszyków, wyliczanek, śpiewanek i to w wyjątkowej szacie graficznej, która jest skierowana bardziej dla "dużych" dzieci co i rodzicie mieliby jakąś frajdę ;). Część wierszy okazała się dla mnie kompletną nowością, ale były też takie, które bardzo dobrze znałam lub też kojarzyłam fragmenty. Część za to pierwszy raz widziałam w takich odsłonach. Uwierzcie mi, że gdy zaczniecie czytać, to trudno będzie się oderwać :). Przy nich będziecie dobrze się bawić i dużo śmiać, aż brzuchy będą boleć. Jest to zabawa dla całej rodziny, począwszy od tych małych, kończąc na osobach już w mocno zaawansowanym wieku.
Większość powtarzanek i śpiewanek jest bardzo rytmiczna i już po kilkukrotnym przeczytaniu bardzo szybko zapadają w pamięć. Jednak zdarzają się też i takie wierszyki, które pozostawiają niesmak i w moim odczuciu nie powinny się tutaj pojawić. Dlatego też proponuję jako rodzic, aby wcześniej zapoznać się z ich treścią - w końcu jest to książka dla małych i dużych.
Niekonwencjonalne, oprócz wierszy, są również rysunki, które od razu przykuwają wzrok i odzwierciedlają to co właśnie czytamy. Każda strona jest bogato przyozdobiona ilustracjami, aczkolwiek pomimo pojawiającego się przepychu, nie przeszkadza to w czytaniu. Jak wspomniałam wcześniej, są one skierowane do nieco starszej publiki, dlatego moja mała uwaga do obrazków jest taka, że mogłyby być, bardziej kolorowe i wtedy z pewnością trafiłyby także w gusta młodszych dzieci. W tej chwili dominują tu odcienie brązu i szarości.
Kto chce wesoło spędzać czas w gronie rodziny, myślę, że warto zastanowić się nad wzbogaceniem domowej biblioteczki.
0 komentarze:
Prześlij komentarz