czwartek, 21 sierpnia 2014

Współczesne dzieciństwo - chwilka refleksji


obrazek ze strony:http://www.national-geographic.pl/
Doszłam do wniosku, że przestałam rozumieć czasy w jakich żyjemy i w jakich wychowują się nasze dzieci. Ponadto mam wrażenie, że ich dzieciństwo w porównaniu z moim to kompletnie inna bajka. Może myślicie inaczej, ale uważam, że moje "bezgrzeszne lata" były dużo lepsze i ciekawsze. Kiedyś będąc dzieckiem, myślałam tylko o tym, aby jak najszybciej wyjść z domu i bawić się do wieczora z rówieśnikami. Zabaw nie było końca: podchody, zabawa w klasy, chowanego, "Baba Jaga patrzy", dwa ognie, skakanie na skakance, gumie,  robienie sekretów - znanych jako widoczki itd. itd... można by jeszcze wymieniać... - kto ma ochotę podzielić się swoimi zabawami z dziecięcych lat zapraszam :):):). W sumie wiele nam do szczęścia nie było potrzebne, wystarczyło trochę wyobraźni i pomysły jakoś same przychodziły do głowy :). 

A teraz.... Chodząc na spacerki z Zuźką (w różnych godzinach), mój wzrok musiał się nieźle nagimnastykować, żeby wypatrzeć dzieciaki na podwórku, zaznaczam, że nie mieszkam na osiedlu zamkniętym. Place zabaw także puste (od razu przychodził mi do głowy odgłos świerszcza, jak to zdarzało się w bajkach w momencie, gdy nie się działo). Jeśli już zobaczyłam jakąś grupkę dzieci to bawiły się (w sumie to ciężko nazwać zabawą - tylko wandalizmem) w rzucanie kamieniami z odległości, żeby jak najbliżej uderzyć w okno. Współczuję właścicielowi mieszkania... mimo, że miał kraty w oknach to i tak było widać pęknięcia na szybie. Zwrócenie uwagi spowodowało wielką agresję słowną, zaczęłam się w pewnym momencie obawiać, że przyjdzie im do głowy rzucanie kamieniami w wózek... więc szybko odeszłam. Za nami szła starsza Pani, która również zwróciła im uwagę. W sumie skutek był taki, że dzieciaki odeszły, ale jakoś nie wierzę w to, żeby coś do nich trafiło.  
Innym razem widziałam jak dwie dziewczynki dopiero co spotkały się na podwórku, zdążyły powiedzieć sobie tylko: "Cześć" i zamiast pogadać, powygłupiać się, wyciągnęły swoje smartfony i siedziały wlepione w migający ekranik. Nie ma co zabawa na całego...
Jeszcze przed narodzinami Zuźki, usłyszałam od jednej z nauczycielek, jak to w ich środowisku mówi się o "rewelacyjnych" zabawach dzieciaków i to na terenie szkoły!!!! (gra w słoneczko, drożdżóweczkę itp.) Po prostu włos się jeży na głowie, co teraz młodsze pokolenie wyprawia. 

W sumie to szkoda mi dzisiejszej młodzieży. Z każdej strony bombardowana jest głupkowatymi programami czy też teledyskami, które emanują seksem, za to reklamy wręcz wymuszają na dzieciakach konieczność posiadania wszelakich gadżetów. Tak na prawdę wiele zależy od nas samych - rodziców. Zdaję sobie sprawę, że my też mamy mało czasu, wiele spraw na głowie, ale może warto na chwilę się zatrzymać i ZAINTERESOWAĆ tym co nasze dzieciaki porabiają w wolnym czasie. Tylko tyle, a może aż tyle.... 

0 komentarze:

 
Testerownia u Zuzinka Copyright © 2012 Design by Ipietoon Blogger Template