środa, 10 września 2014

Z niej prawdziwa celebrytka ;)

     No cóż... w przypadku tego zakupu nie ma co ukrywać, ale było to Mamcine widzi mi się. Gdyby nie to, że udało mi się znaleźć po bardzo promocyjnej cenie, nigdy bym nie zafundowała Zuzi takiego oto gryzaka. 
     Żyrafka Sophie, bo tak się nazywa, pochodzi z Francji. A kto zna Mamę Zuzi to wie, że ma ona prawdziwego hopla na punkcie Francji, języka francuskiego i wszystkich cudnych cudeniek pochodzących z tego kraju. 
To pozornie małe zwierzątko o wzroście 18 cm, wygląda wiecznie młodo, a chciałabym przypomnieć, że jest już na rynku od ponad 50 lat (dokładnie 53 - powstała 25 maja 1961 roku). Dla ówczesnych dzieci było to pierwsze egzotyczne zwierzątko, jakim wtedy mogły się pobawić. Do dnia dzisiejszego został zachowany jej wygląd oraz sposób produkcji. Zgodnie z informacją od producenta, Sophie wykonana jest z naturalnej gumy, którą otrzymuje się z soku drzewa Havea. Obecnie żyrafka święci triumfy wśród dzieci takich gwiazd jak Nichole Richi, Naomi Watts, czy piosenkarka Edyta Górniak.
     Żeby Zuzi podczas naszych dalekich voyag'y nie doskwierała nuda, postanowiłam, że obok metkowca, zamieszka w wózku również żyrafa. Ponadto, w chwili obecnej, tester Zuzia jest na etapie wyrzynania się kolejnych zębów, aczkolwiek już widać, że to nie koniec naszej małej gehenny ;), dlatego też metkowiec i żyrafa oraz odpowiednia maść, zawsze są z nami poza murami naszego m4. Gdy mała Sophie znalazła się w rączkach Zuzi, idealnie się w nie wpasowała. Jakie było zaskoczenie Zuźki, gdy ścisnęła brzuszek (można też i główkę), z zwierzątko radośnie pisnęło. Oczywiście mały testerek nie byłby sobą, gdyby wybrana część ciałka nie trafiła pod ostrza małych ząbków, które dopiero co ujrzały światło dzienne. Bez obaw, żyrafka przechodzi taki test niemal codziennie i nadal jest cała (potwierdzam: nogi, uszy czy też rogi nadal są na miejscu :) ).   
     Ale czy faktycznie jest ona niezbędna? Chyba nie do końca... Bardziej jest to wymysł dorosłych, moda, dla niektórych "must have". Gdyby nie to, że pojawiła się okazja, małej Zuzi nie robiłoby różnicy czy posiada ręcznie robioną francuską zabawkę za ponad 60 zł, czy po prostu niedrogiego, ale dobrze wykonanego gryzaka za "dyszkę" ;)

1 komentarze:

Unknown pisze...

Fajna ta żyrafka, chociaż ja prawdę mówiąc nie mam bzika na punkcie wszystkiego co francuskie;) Ale nie wiem czy bym kupiła za takie pieniądze małą zabawkę:)

 
Testerownia u Zuzinka Copyright © 2012 Design by Ipietoon Blogger Template