W naszym domu także pojawiły się tego typu woreczki, a to wszystko dzięki Bawełnianej Przygody. Oczywiście jak ktoś ma możliwość, zawsze może zrobić je samemu w domu czy to ze starej skarpety, która gdzieś zgubiła parę, czy to ze zużytej pieluchy tetrowej, a nawet skrawka zbędnego tiulu.
Potem wystarczy tylko wsypać to co akurat wpadnie nam w ręce i czego mamy pod dostatkiem w kuchni np. fasole, groch, kaszę czy ryż i zszyć/zawiązać. Domowe woreczki sensoryczne gotowe :) A ponieważ u nas jakoś deficyt zbędnych materiałów, zaufałyśmy profesjonalistce :). Na razie mamy 3 woreczki, chociaż już myślę o powiększeniu kolekcji.
Woreczki to świetna zabawa, jak i również porządna dawka ćwiczeń ;) nie tylko dla dzieci, ale także dla rodziców. Dodatkowym atutem jest fakt, że miło i kreatywnie spędzamy czas z dzieckiem.
Jak się bawić takimi woreczkami??? My na razie praktykujemy taki zestaw ćwiczeń:
- układamy woreczki, jeden za drugim, na dywanie i zachęcamy malucha do chodzenia po nich (najlepiej bosymi stópkami). Dzięki temu stymuluje się nie tylko zmysł dotyku, ale również ćwiczy równowagę;
- domowa kręgielnia - jako kręgli używamy albo pustych, plastykowych butelek po wodzie albo miękkich kręgli np. firmy Die Spiegelburg (o których już tutaj pisałam: kręgle z motywem z bajki "Die Lieben Sieben"), woreczki to nasze kule. Przed rozpoczęciem zabawy ustalam z Zuzią linię skąd będziemy rzucać, oczywiście teoretycznie, bo w praktyce wychodzi to różnie ;) i rzucamy;
- rzucamy woreczkami do celu np. do pudełka, koszyka;
- kładziemy sobie nawzajem woreczki na głowie i próbujemy z nimi chodzić - wiadomo, dla prawie 1,5 rocznej Zuzi na razie jest to ciężka sprawa - ale nie zniechęca się i próbuje - w końcu na pewno kiedyś się uda :).
W naszym domu także pojawiły się tego typu woreczki, a to wszystko dzięki Bawełnianej Przygody. Oczywiście jak ktoś ma możliwość, zawsze może zrobić je samemu w domu czy to ze starej skarpety, która gdzieś zgubiła parę, czy to ze zużytej pieluchy tetrowej, a nawet skrawka zbędnego tiulu.
Potem wystarczy tylko wsypać to co akurat wpadnie nam w ręce i czego mamy pod dostatkiem w kuchni np. fasole, groch, kaszę czy ryż i zszyć/zawiązać. Domowe woreczki sensoryczne gotowe :) A ponieważ u nas jakoś deficyt zbędnych materiałów, zaufałyśmy profesjonalistce :). Na razie mamy 3 woreczki, chociaż już myślę o powiększeniu kolekcji.
Woreczki to świetna zabawa, jak i również porządna dawka ćwiczeń ;) nie tylko dla dzieci, ale także dla rodziców. Dodatkowym atutem jest fakt, że miło i kreatywnie spędzamy czas z dzieckiem.
Jak się bawić takimi woreczkami??? My na razie praktykujemy taki zestaw ćwiczeń:
- układamy woreczki, jeden za drugim, na dywanie i zachęcamy malucha do chodzenia po nich (najlepiej bosymi stópkami). Dzięki temu stymuluje się nie tylko zmysł dotyku, ale również ćwiczy równowagę;
- domowa kręgielnia - jako kręgli używamy albo pustych, plastykowych butelek po wodzie albo miękkich kręgli np. firmy Die Spiegelburg (o których już tutaj pisałam: kręgle z motywem z bajki "Die Lieben Sieben"), woreczki to nasze kule. Przed rozpoczęciem zabawy ustalam z Zuzią linię skąd będziemy rzucać, oczywiście teoretycznie, bo w praktyce wychodzi to różnie ;) i rzucamy;
- rzucamy woreczkami do celu np. do pudełka, koszyka;
- kładziemy sobie nawzajem woreczki na głowie i próbujemy z nimi chodzić - wiadomo, dla prawie 1,5 rocznej Zuzi na razie jest to ciężka sprawa - ale nie zniechęca się i próbuje - w końcu na pewno kiedyś się uda :).