obrazek ze strony: http://bebetto.eu/ |
W końcu nadszedł ten dzień kiedy to podjęliśmy razem z Tatusiem decyzję o zamianie wózka dla naszego Bąbla na nowszy model. Początkowo pojazd Zuzi, w którym do niedawna poruszała się był pożyczony, dzięki uprzejmości mojej siostry oraz jej męża. Ten solidny wózek miał już ponad 8 lat i przetrwał (oprócz Zuzi) dwójkę urwisów. Na tamte czasy, uwierzcie mi, że był to hit, po pierwsze posiadał wkład w postaci gondoli dla noworodków, a gdy dziecko podrosło, zamieniał się w spacerówkę. Jednak jego sporym minusem był ciężar oraz toporny sposób prowadzenia, w szczególności przy spacerówce (przednimi kółkami można było dokonywać tylko i wyłączenie bardzo delikatnych skrętów, a podniesienie wózka na tylnych kołach powodowało u mnie silne bóle pleców).
Dlatego też decyzja o kupnie nowego wózka, zapadła dość szybko. Dużo dłużej zastanawialiśmy się jaki model wybrać, aby spełnił nasze wszystkie oczekiwania. Oto one:
1. lekki;
2. możliwość prowadzenia dziecka zgodnie z kierunkiem jazdy i odwrotnie;
3. pompowane oraz skrętne przednie kółka;
4. idealny na każdą pogodę i porę roku;
5. buda, która po rozłożeniu ma być na tyle duża, aby zasłonić malca przed niesprzyjającymi zjawiskami atmosferycznymi;
5. regulowana rączka;
6. i co najważniejsze, rozsądna cena.
Dzięki Waszym podpowiedziom (za co z góry dziękuję :) ) oraz "Panu Wszechwiedzącemu Googlowi", udało się wybrać spacerówkę firmy Bebetto Nico, która spełniła wszystkie wymogi. Na jej korzyść przemawiała również spora ilość pozytywnych komentarzy znalezionych w internecie. Ale ponieważ kupno wózka to poważna sprawa, postanowiliśmy razem z Tatuśkiem wybrać się do sklepu stacjonarnego, w końcu tylko tak można pomacać i na żywo obejrzeć spacerówki. I o dziwo sprzedawczyni również poleciła nam ten sam wózek. I tak też się stało. Jeszcze tylko wybór koloru ramy oraz samego wózka (9 kolorów do wyboru), KUPIONY, ZAMÓWIONY i .... od niecałych dwóch tygodni jest już z nami i intensywnie użytkowany.
obrazek ze strony: http://bebetto.eu/ |
Jestem nim ogólnie zachwycona, prowadzi się go wygodnie i lekko, mój kręgosłup w końcu nie jest już aż tak obciążony. Za to po minie oraz zachowaniu Zuzi widać, że polubiła swój nowy wózek i uwielbia w nim siedzieć, a także oglądać i poznawać świat na spacerkach. No cóż... jest jeden malutki, tyciuteńki minusik: trochę płytki dolny kosz, aczkolwiek na małe codzienne zakupy, przynajmniej w moim przypadku, jak najbardziej wystarcza.
Cena naszego perpetum mobile - 799 zł
0 komentarze:
Prześlij komentarz