obrazek ze strony: http://www.realistic-reborn-dolls.com/ |
Dla dużego grona kobiet, które zakupiły takie lalki, jest to pewien rodzaj terapii, ponieważ z jakieś przyczyny nie mogą mieć własnych dzieci lub też w tragiczny sposób straciły swoje maleństwa. Jednakże jest też grupa kobiet, które chciałyby mieć dziecko, ale takie, które po pierwsze nie będzie sprawiało problemów, po drugie nie będzie miało swoich "humorków", a po trzecie będzie idealne, wręcz perfekcyjne w swoim wyglądzie. I tu świetnie nada się do tego lalka. Oczywiście taka "przyjemność" kosztuje i to całkiem sporo (w przeliczeniu na naszą walutę jest to koszt około 10 000 zł !!!).
O sposobie terapii tutaj nie dyskutuję, gdyż uważam, że każda metoda jest dobra, jeśli można w jakiś sposób pomóc cierpiącej kobiecie. Bardziej szokująca jest dla mnie grupa kobiet, która niby chce mieć dzieci, ale żeby nie były uciążliwe jak prawdziwie. W dalszych rozważaniach skupię się właśnie na tej grupie.
"Fikcyjne" Mamuśki swoim małym pociechom kupują całe wyposażenie, od nosidełek po ubranka, baaa, a nawet wózki, pozostawiając w sklepach tysiące funtów. W większości są to markowe, bardzo drogie rzeczy. Szczęśliwe posiadaczki lalek, twierdzą, że żywym niemowlakom nie fundowałyby takich "przyjemności", bo po prostu szkoda. W końcu nie ma co ukrywać, że maluchy najprawdopodobniej bardzo szybko poniszczyłyby rzeczy, a przecież wszystko musi być perfekcyjne, idealne, w stanie nienaruszonym... Niektóre z mam bardzo poczuwają się do obowiązków i wyprowadzają swoje sztuczne dzieci na spacerki, a nawet jeżdżą z nimi samochodami. Zadziwiające jest to, że wkładają w to tyle czułości i miłości i to właśnie do lalek. A przecież prawdziwe dziecko oddało by bezinteresownie jeszcze więcej miłości. Większość partnerów tej grupy pań, nie rozumie zafascynowania "fałszywymi" maluchami. Jednakże widząc uśmiech na twarzy partnerki, nie przeszkadzają im w realizacji marzeń. Aczkolwiek jak sami stwierdzili woleliby mieć prawdziwe dziecko.
obrazek ze strony: www.theoryofnothing.wordpress.com |
Chyba nie do końca rozumiem tę modę, bo żadna lalka, nawet ta najbardziej podobna do żywego bobasa, nie będzie w stanie zastąpić małego, myślącego, czującego człowieczka. Wiadomo okres niemowlęctwa jest cudowny, ale ja lubię patrzeć jak z każdym dniem moja córka coraz więcej potrafi i coraz bardziej chce chłonąć wiedzę z tego świata. Lalka nigdy nie powie "Mama, Tata", nigdy nie urośnie, nigdy nie da całusa w policzek, nie przytuli, nie powie: "Kocham Cię". A przecież w takich momentach rodzicom prawdziwych dzieci najczęściej kręci się łezka w oku i to są najcudowniejsze chwile.
0 komentarze:
Prześlij komentarz