Przepraszam, ale muszę wyrzucić z siebie to rozgoryczenie i żal.
Mieszkamy z mężem w bardzo przytulnym mieszkanku. Mimo, że od początku wychodziliśmy z założenia, że nie będzie to nasza ostoja do końca życia, to jednak zadomowiliśmy i polubiliśmy nasze M4.
Niestety od paru miesięcy, z niewielkimi przerwami staje się to udręką. Na początku sąsiad, który w świątek, piątek czy niedziela do bardzo późnych godzin remontował mieszkanie (odbywało się to nawet po ciszy nocnej). Zwracanie uwagi niestety nie skutkowało. No ale szczęśliwie po pół roku, większej lub mniejszej męczarni w końcu nastała cisza.
Od dwóch miesięcy mamy nowe lokatorki, które uwielbiają słuchać muzyki na full, za to czynności domowe lub też trzaskanie drzwiami i oknami wykonują o 3 nad ranem. Ktoś powie: "kobieto śpij! a nie nasłuchujesz", ale uwierzcie mi takie hałasy zbudzą osoby z najtwardszym snem. Oczywiście były próby porozmawiania, zwrócenia grzecznie uwagi, ale dziewczynki albo nie mają zamiaru otwierać drzwi lub też jak już łaskawie otworzą to kompletnie nic do nich nie trafia.
Przepraszam, ale muszę wyrzucić z siebie to rozgoryczenie i żal.
Mieszkamy z mężem w bardzo przytulnym mieszkanku. Mimo, że od początku wychodziliśmy z założenia, że nie będzie to nasza ostoja do końca życia, to jednak zadomowiliśmy i polubiliśmy nasze M4.
Niestety od paru miesięcy, z niewielkimi przerwami staje się to udręką. Na początku sąsiad, który w świątek, piątek czy niedziela do bardzo późnych godzin remontował mieszkanie (odbywało się to nawet po ciszy nocnej). Zwracanie uwagi niestety nie skutkowało. No ale szczęśliwie po pół roku, większej lub mniejszej męczarni w końcu nastała cisza.
Od dwóch miesięcy mamy nowe lokatorki, które uwielbiają słuchać muzyki na full, za to czynności domowe lub też trzaskanie drzwiami i oknami wykonują o 3 nad ranem. Ktoś powie: "kobieto śpij! a nie nasłuchujesz", ale uwierzcie mi takie hałasy zbudzą osoby z najtwardszym snem. Oczywiście były próby porozmawiania, zwrócenia grzecznie uwagi, ale dziewczynki albo nie mają zamiaru otwierać drzwi lub też jak już łaskawie otworzą to kompletnie nic do nich nie trafia.